Close

Krzywa Laffera, czyli dlaczego rząd nie może podnosić podatków w nieskończoność

Musimy płacić podatki i płacimy podatki. Tylko bardzo nas denerwuje, gdy wciąż nam się mówi, że konieczne są kolejne i nowe obciążenia nakładane na obywateli. Naprawdę, trudno sobie wyobrazić, że kiedyś istniały państwa, które w ogóle nie pobierały podatku. Tyle że, czym on właściwie jest i po co jest potrzebny

Podatek

Według polskiej ordynacji podatkowej to przymusowe świadczenie, publiczne oraz bezzwrotne, które wpłaca się na rzecz państwa, gminy lub samorządu, a wynika ono z ustawy podatkowej. Środki uzyskane z podatków zasilają budżety i stymulują różnego typu działania gospodarcze, wpływając także na zachowania podatników. Rzecz cała jest więc prosta. Państwu opłaca się podnosić podatki, bo zyskuje wówczas więcej pieniędzy, aby móc nimi w dowolny sposób dysponować, a mając więcej pieniędzy, ma tym samym większą władzę. Tylko czy można podnosić podatki w nieskończoność?

Krzywa Laffera

W latach 70. XX wieku Amerykanin Artur Laffer stworzył koncepcję obrazującą związek pomiędzy stopą podatkową a wielkością wpływów opodatkowania. Z krzywej jasno wynika, że umiarkowany wzrost podatków zwiększa wpływy, a gdy nastąpi przekroczenie pewnej kwoty krytycznej, poziom wpływów z podatków znacząco spada. To proste, wyobraźmy sobie, że zamiast dotychczasowych 18% nagle wpłacamy do budżetu 60% naszych dochodów. Czy naprawdę z entuzjazmem szlibyśmy do pracy?

Raczej nie, trochę bez sensu jest zarabiać pieniądze, żeby większość z nich oddawać. Zdecydowanie rozsądniejsze wydaje się w tym momencie przejście do szarej strefy i zarabianie pieniędzy w taki sposób, aby uniknąć płacenia podatków. Pracodawcom zresztą także nie opłaca się zatrudniać legalnie pracowników, dochodzi więc do masowych zwolnień. Rośnie też przemyt i nielegalna produkcja, bo dzięki temu udaje się zdecydowanie taniej uzyskać towar.

Dobra substytucyjne

Obliczenie odpowiedniej dla wszystkich stopy podatkowej nie jest sprawą prostą, zwłaszcza gdy w grę zaczynają wchodzić podatki na towary substytucyjne. Co to znaczy? Jeśli zostanie w znaczny sposób podniesiona akcyza na wyroby tytoniowe, raczej nie zmieni się sprzedaż papierosów. Ten, kto pali, palić będzie. Podobnie z akcyzą na benzynę, samochody w jakiś sposób jeździć muszą.

Tyle że w tym przypadku istnieje już możliwość zasilania ich gazem. Jeśli jego cena będzie niska, dla kierowców stanie się opłacalna inwestycja w instalację gazową. Podobnie, wzrost podatku na mocne alkohole, bez podniesienia akcyzy na piwo doprowadzi do sytuacji, gdy zamiast pić mocne trunki, zaczną pić piwo. To tak zwane dobra substytucyjne, czyli te, które można zastąpić nieco innymi, ale bardzo podobnymi.

Dodaj komentarz

Leave a comment
scroll to top